Z mojego, wybitnie subiektywnego, a w dodatku kobiecego punktu widzenia stwierdzam: zdecydowanie mamuśka. Pomijam już urodę i seksapil, ale najważniejsze jest to, w jaki wyśmienity sposób potrafi kontrolować sytuację, zwłaszcza na początku relacji z Benem. To jak potrafi go wmanewrowywać, doskonale rozumie, jak działa jego psychika i co należy powiedzieć, by zrobił dokładnie to, na czym jej zależy. Wiecznie niezdecydowana i potrafiąca jedynie trzepotać rzęsami córeczka nawet się nie umywa.
Ja jako mężczyzna stwierdzam, że zdecydowanie mamuśka!!! Szkoda, że ja takiej nie poznałem... ;(
Spokojnie, głowa do góry. Na mieście jest mnóstwo babek jej pokroju, które szukają wrażeń...
Nie ma co się załamywać, zawsze mogło być gorzej.
Pzdr.
A MILF to musi stara czy wystarczy że jest matką, bo tego nigdy nie rozumiem?;p Młode też są fajne, głowa i główka do góry:D
Nie musi być matką. Stara to też złe słowo. Lepsze to dojrzała albo doświadczona, najlepiej ze specyficznymi rysami twarzy zimnej suki - takie nas podniecają najbardziej :) Młode mnie będą podniecać jak w wieku będzie z przodu 4,5 albo wyżej, na razie jest 2 :)
Jakkolwiek wieloznacznie to brzmi :P, chodziło mi raczej o nieuchronność starzenia się.
Wiesz ja też miałem kiedyś (dawno) 28lat ;)
Tak więc "nie śmiej się dziadku z czyjegoś przypadku", choć w stosunku do Twojej osoby jest akurat odwrotnie ;)
Już mnie na jakiśm forum MILFem nazwano, myślałam że gościa przez maszynkę od mięsa przemielę, miałby milf jak ch...:D
Nie no, nie wiek się liczy, chociaż z tymi młodymi samcami to ciężko wytrzymać;P
Fakt, wszystko co młode ma "zielono" w głowie, liczy się tylko doświadczenie i cierpliwość, które przychodzą z wiekiem :D
jestem za mamuśką- dobrze wykreowana postać- córcia była niedopracowana, irytowała mnie tylko ;)